Odpowiedź
mój ojciec jest dobrym tłumaczem,klienci są bardzo zadowoleni,ale nie lubi swojej pracy....wystarczy sie rozejrzeć po świecie ,zeby znaleźć przykłady....
Myślisz,że kaserki w sklepach lubią siedzenie za kasą cały dzień? A jednak większosci nie można mieć nic do zarzucenia...

odnośnie poprzedniej opinii Kimi
czy na pewno można byc naprawdę dobrym w czymś czego się nie lubi? Raczej bym się nie zgodził.

Z miłości do tańca....
Można być dobrym księgowym nie lubiąc swojego zawodu, można być dobrym mechanikiem nie lubiąc tego fachu ,ale nie można być dobrym tancerzem nie kochając tańca....I o tym właśnie jest ten film.
W The Company reżyser przedstawia nam życie grupy tancerzy i dowiadujemy się ,że są oni zupełnie przeciętnymi ludźmi: szukają miłości ,przyjaźni, smucą się ,cieszą ,mają swoje marzenia i plany....ale kiedy podnosi się kurtyna, te przeciętne osoby zmieniają się w istoty ,które potrafią to ,o czym inni mogą tylko marzyć ,wyrażają swoje najgłębiej skrywane uczucia ,przynoszą ludziom radość ,są podziwiane, wydają się tak nieosiągalne....koncert się kończy ,kurtyna opada ,a oni znów, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki ,stają się prostymi ,niczym nie wyróżniającymi się ludźmi. Można przejść obok nich na ulicy i nie zauważyć, mimo to, że dzień wcześniej zachwycaliśmy się ich cudownym tańcem...
Reżyser w tym filmie zawarł całą swoją miłość do baletu ,to jakim sposobem pokazuje każdy ruch nogi, każde uniesieni dłoni ,sprawia ,że widz czuje jak ogromną pasją może być taniec...Zresztą, przecież tancerze i reżyserzy są do siebie bardzo podobni....Bo nie można być dobrym reżyserem, nie kochając swoich filmów....