Poznały się ponad dwadzieścia lat temu, to wystarczająco długo, by wytworzyły się między nimi siostrzane więzy. W tym czasie stały się jednymi z najzabawniejszych i najbardziej lubianych kobiet Ameryki, co wielokrotnie udowadniały na planie ikonicznego programu Saturday Night Live. Siostrzane porozumienie, a może nawet coś więcej – instynktowne porozumienie – pokazały także, trzykrotnie prowadząc galę wręczenia Złotych Globów.
Teraz ulubienicom Ameryki – Tinie Fey i Amy Poehler – przyjdzie udowodnić, że naprawdę łączy je coś więcej. W komedii „Siostry” wcielą się w dwie tytułowe bohaterki; każda z nich od dawna żyje własnym życiem. Pretekstem do spędzenia czasu razem jest decyzja rodziców o sprzedaży rodzinnego domu, w którym obie się wychowywały. Chcąc wrócić pamięcią do licealnych dni chwały, kiedy nie musiały zabiegać o popularność, postanawiają urządzić w starym domu imprezę dla znajomych sprzed lat. A będzie to impreza, jakich mało, udowodni, że naprawdę dobra zabawa może zdarzyć się dopiero po trzydziestce, że dopiero wtedy puszczają hamulce. Ale to nie wszystko, dla głównych postaci filmu stanie się też rodzajem katharsis.